Strona wykorzystuje pliki cookies, które usprawniają działanie serwisu. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. W innym wypadku ciasteczka będą umieszczane w pamięci Twojego urządzenia.

(Artykuł ukazał się drukiem w biuletynie Klubu Ogara i Gończego polskiego „OGAR I GOŃCZY” nr 1 (5) 2006r.)

BAJAN – Ogar Polski z M3

Marzyłam o psie. Kiedy przeprowadziliśmy się na południe Polski i zamieszkaliśmy w domu z ogródkiem, wydawało się, że nie ma żadnych przeszkód, aby marzenie wreszcie się zrealizowało. Wcześniejsze argumenty, że oboje pracujemy, że mieszkanie małe i w bloku stało się nieaktualne. Niestety, w nowych warunkach pojawiły się nowe wątpliwości i kiedy temat psa powracał, czasem nawet burzliwie, zgody między nami nie było! Mieliśmy piękny dom, duży metraż, wypielęgnowany ogródek i kominek, przy którym czasem snuliśmy bezpieczne w końcu fantazje, że gdyby jednak, to na jakiej rasy psa byśmy się zdecydowali. Pojawiały się więc różne nazwy, przymierzaliśmy się do owczarków niemieckich, dogów, seterów i wielu, wielu innych, ale w naszych rozmowach nigdy nie padło słowo ogar! Nic nie wiedzieliśmy o tej rasie i szczerze mówiąc, nawet nie pamiętaliśmy o jej istnieniu. Trzy lata chodziliśmy na spacery po łąkach i lasach, wyobrażając sobie, że obok nas biegnie szczęśliwy pies, mimo, że nadal nie byliśmy zdecydowani ani co do rasy, ani na psa w ogóle. Przez trzy lata, bo właśnie po takim okresie zapadła decyzja powrotu do Warszawy. Wiązało się to z ponowną zmianą stylu życia, zamianą domu na małe mieszkanie i tym wszystkim, co przynosi ludziom duże miasto. Zamieszkaliśmy prawie w Centrum w niewielkim, dwupokojowym mieszkaniu na trzecim piętrze. Temat psa już nie pojawiał się w naszych rozmowach, co wydawało się całkiem oczywiste, biorąc pod uwagę nowe warunki. Wydawało się! Bo właśnie wtedy poznałam JĄ!
DUNIA
Zaprosiła nas do siebie, dawno nie widziana kuzynka, pojechaliśmy z wizytą. Na nasze spotkanie wybiegł pies, średniej wielkości, o umaszczeniu w pięknych jesiennych barwach i czarnym czapraku, miękkich wiszących uszach i cudownych oczach! I wtedy dowiedzieliśmy się, że właśnie poznaliśmy przedstawicielkę rasy ogar polski – DUNIĘ Grające Trawy. Zapałałam do niej miłością od pierwszego wejrzenia. Sunia nie dość, że piękna, to jeszcze niezwykle urokliwa, o manierach damy, łagodna,, serdeczna acz nie natrętna, reprezentowała ten typ psa, o jakim marzyłam. Ponieważ spotykaliśmy się często, miałam okazję ją poznać bliżej i przy okazji wiele dowiedzieć się o ogarach od rozmiłowanej w rasie właścicielki – hodowcy. Temat psa w naszym domu powrócił, kiedy dowiedzieliśmy się, że DUNIA będzie miała szczenięta. Ku mojej wielkiej radości, zgodnie podjęliśmy decyzję na TAK! Zdecydowaliśmy również, że czekamy na „chłopaczka”- syna DUNI i TROPA Oflactus.
BAJAN
Pojawił się na świecie 1 września 2004 roku w towarzystwie pięciorga rodzeństwa i jeszcze tego samego dnia, a właściwie wieczora, wzruszeni, zobaczyliśmy go po raz pierwszy. Większość ludzi czeka z wyborem, aż szczenięta podrosną i pokazują swój charakter. Pewnie to słuszne podejście. Spędzaliśmy z nim wiele czasu, wyjeżdżaliśmy wspólnie na wakacje, wspólnie przeżywaliśmy trudne chwile ciężkiej kontuzji i okres rehabilitacji. Każdego dnia miał swój udział w naszym życiu. Dziś BAJAN ma dwa lata i jest dorosłym psem. Przez ten czas z malutkiego szczeniaczka, który sięgał do wymarzonej kanapy nie więcej jak noskiem, wyrósł na dużego, silnego psa. Pokazujemy się na wystawach i idzie nam coraz lepiej. W Warszawie dostał swoje pierwsze CWC, a na klubowej wystawie w Świerklańcu zajął drugie miejsce i przeszedł pomyślnie przegląd hodowlany i testy. Niedługo sam będzie mógł zostać ojcem. Często zdarza się, że na spacerze ktoś nas zatrzymuje, podziwia naszego BAJANA, pyta o rasę. Bywa zadziwiony, kiedy dowiaduje się, że nie mieszkamy w domu z ogrodem, a my nie jesteśmy myśliwymi. I wtedy opowiadam, jak wspaniałym i niekłopotliwym psem rodzinnym jest ogar. O jego łagodności, statecznym, zrównoważonym charakterze, o wspaniałym przystosowaniu się do warunków w jakich żyje. O tym, że chodzimy na długie spacery, po których zasypia smacznie na ulubionej kanapie i jak fajnie umiemy się bawić na niewielkiej powierzchni małego mieszkania. Również o naszych wypadach nad Wisłę, czy na działkę, gdzie może się nabiegać i popływać. Odwiedzamy też rodzimą hodowlę BAJANA, gdzie może pobrykać ze swoją mamą DUNIĄ i młodziutką HARMONIĄ. Zdarzają się też atrakcje specjalne, jak wspólny, wielkanocny spacer ogarów i gończych polskich, kiedy to na nim zjawiło się ponad 20 psów i przez trzy godziny biegały razem leśnym traktem, poznając się przy tym i nawiązując sympatie. To było niezwykłe przeżycie i dla właścicieli i dla psów.
BAJAN towarzyszy nam też często tam, gdzie inne, nie oswojone z miastem psy, nie potrafiłyby się odnaleźć. Spokojnie spaceruje z nami po ruchliwych warszawskich ulicach, po Krakowie kiedy tam bywamy i innych mniejszych miastach. Tłumy turystów nie robią na nim wrażenia, podobnie przeraźliwy sygnał pędzącej karetki pogotowia. Grzecznie czeka, kiedy pijemy kawę w kawiarence, a ostatnio nawet towarzyszył nam podczas kolacji w restauracji, gdzie spotkaliśmy się z przyjaciółmi. Taki to pies, do lasu i na salony! Nasz ogarek, nasz BAJAN – kochany przyjaciel i pupilek. Czasami marzymy o domku z ogrodem, tym razem dla trojga. Może się to kiedyś spełni, może nie. Dziś wiem, że nie jest to wymóg dla naszego psa. Jemu jest wszystko jedno, czy mieszka z nami w namiocie, czy w pałacu. Żaden ogród nie zastąpi mu wspólnych spacerów i czasu, jaki mu poświęcamy. Czasami mijamy takie miejsca, piękny dom, wielki ogród, i pies przy bramie z pyskiem między sztachetami , zadowolony, że jego nudę przerywa możliwość obszczekania przechodniów. I myślę sobie wtedy, że nasz BAJAN jest szczęśliwy.

Małgorzata Bochenek

Bajan lokata 2

P.S. Powyższy tekst został napisany i opublikowany w numerze 1 (5) 2006 – wydanie specjalne biuletynu Klubu Ogara i Gończego Polskiego „OGAR POLSKI”. Wówczas nic nie zapowiadało, że się coś zmieni. Nasz BAJAN zginął śmiercią tragiczną 11. 11. 2006 roku. Miał wówczas 2 lata i 3 miesiące.

Bajan 2 lata